Puk, puk!
Przy okazji smażenia naleśników, postanowiłam wysmażyc dziś pierwszą nocię. Chcę podzielić się, według mnie, genialnym przepisem na naleśniki ze szpinakiem.
Przepis wpadł mi mimochodem w ucho, podsłuchalam go podczas jazdy tramwajem od dwóch plotkujących dziewczynek(niby dziewczynek, ale juz w wieku produkcyjnym*).Znalazł uznanie w moich oczach ze względu na brak w nim składników mięsnych, nie jakobym była jakąś szaloną wielbicielką żywego
*wiek, w którym kobieta wchodzi do kuchni.
A oto i przepis :
Ciasto:
mąka 0,5 kg
woda(może być gazowana) - 1 szklanka
mleko - 1,5 lub 2 szklanki
sól
jajo albo dwa - (jak kto lubi,ja wychodzę z założenia, że im mniej, tym lepiej)
Nadzieję:
szpinak - ile kto ma, jaki kto ma
grzyby - rodzaj wedle upodobania, pieczarki, łysiczki, borowiki...
papryka - pół;czerwona,żółta, zielona-kolor nie gra roli,liczy sie wnętrze.
Cebulka - 2 dorodne, wielkości średniej piersi.
Czosnek - 2 ząbki
śmietana - kilka łyżek
feta ser - opcjonalnie
jajko - znowu.
masło do podsmażenia
przyprawy: pieprz, sól, curry, gałka muszkatałowa, papryka słodka i papryka ostra.
A tak to się wszystko odbywa:
Mąkę, mleko, wodę i sól wymieszac mikserem w dużej misce, tak by nie pryskało na tapicerkę. Ciasto powinno miec konsystencję...nie za rzadką, ani nie za gestą.
Szpinak wrzucamy na patelnię z rozgrzanym masłem,dusimy razem z pokrojonymi w drobną kostkę: grzybami, papryką i Cebulą. Jak juz zmiekną dodajemy śmietankę, fetę (jesli jest), przyprawy. Mieszamy jeszcze ok 5 minutek, pozniej wyciskamy czosnek, wbijamy jajko i po minucie wyłączamy palnik. Nadziewamy naleśniki, nawet jezeli nie mają na to ochoty, wkładamy do żaroodpornego naczynia, posypujemy serem żółtym i do piekarnika! Wyjmujemy w chwili, gdy ser żółty ładnie się nam zapiecze.
Musimy pamiętać, że zanim podamy taką potrawę koleżance musimy ją zapytać, czy nie ma traumatycznych doświadczeń z gałką, jeżeli tak, to nie liczmy na to, że naleśniczki bedą jej smakowały.
A co jak ma złe doświadczenia z dziurami (w serze), albo co gorsza - z jajkami?
OdpowiedzUsuńwtedy nie dla niej te smaki...
OdpowiedzUsuń